środa, 19 marca 2014

Przyjemne downtempo

Ten brodaty pan na zdjęciu obok to Nicholas James Murphy, o którym pewnie mogliście słyszeć, ale pod pseudonimem artystycznym - Chet Faker. Australijczyk doskonale połączył swój niski głos z elektroniką. Mimo iż jestem wielką fanką elektroniki, to w przypadku albumu studyjnego Thinking in Textures to nie elektronika, ale głos Cheta mnie najbardziej zachwyca.

(Teraz będzie niewielki słowotok, więc może lepiej czytajcie co drugie słowo.)

Downtempo jakie proponuje nam Chet Faker, jak na mój gust, jest dość specyficzne. Mamy bowiem do czynienia z niskim wokalem i liryczną formą utworów. Osobiście po przesłuchaniu całej płyty uważam, że niektóre wstawki w piosenkach, są po prostu niepotrzebne (mam tu na myśli m.in wysoki dźwięk w przyjemnie basowym kawałku, który mi po prostu nie odpowiada). Dlatego słuchanie niektórych utworów może wydać się nieco mniej przyjemne dla ucha. *Ależ, ja się czepiam*. Jednak i tak uwielbiam Cheta, a za każdym razem, gdy usłyszę jedną z jego piosenek w kawiarni czy sklepie, cieszę się jak małe dziecko, które właśnie dostało nową zabawkę. (W sumie takie uczucie towarzyszy każdej piosence, którą lubię, i którą usłyszę w miejscu publicznym ;D). Dziś znowu będą trzy utwory, bo zdecydowanie należy się odrobinę więcej uwagi temu brodatemu Australijczykowi. Ready, steady, GO!


Kojarzycie może utwór Blackstreet ft. Dr Dre "No diggity"? Utwór do szybkich nie należy, co wykorzystał Chet robiąc z tego doskonały kawałek z chropowatym i szepczącym wokalem. 


Chet współpracował również z innym Australijczykiem - Flume. Razem nagrali parę (bardziej elektronicznych) perełek jak "This Song Is Not About A Girl" czy "Drop the Game". Na zakończenie informacja, że kolejny album Australijczyka Built on glass ukaże się 11 kwietnia 2014 roku. Niedawno poznaliśmy kolejny singiel "1998", który pojawi się na nowym albumie Fakera. Jak dla mnie miła niespodzianka. Płyta zapowiada się obiecująco.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz