Zawsze preferowałam melancholijne kawałki Australijki, jednak album 1000 Forms of Fear powoli zaczyna to zmieniać (choć nadal ciężko mi jest sie zaprzyjaźnić z pop'em). Na płycie znajdziemy naprawdę wiele utworów, gdzie moment kulminacyjny, cała energia, skupia się na refrenie - przez to piosenki stają się w miarę przewidywalne. Jak dla mnie jest to dość irytujący zabieg, ale mimo to utwory wpadają w ucho. Zawiedziona natomiast jestem powolnymi utworami, które na tle całości pozostają bez wyrazu. Album jako, że ma opowiadać o różnego rodzaju lękach, jest przesycony ekspresją, która w pewnym stopniu może męczyć, dlatego też w przypadku tej płyty warto słuchać go na raty.
Utwory warte uwagi: "Elastic Heart", "Chandelier", "Eye of the Needle", "Big Girls Cry"
Ocena: 7.5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz