Wielkie bilboardy z napisem "najbardziej wyczekiwana płyta roku" wciąż można zobaczyć w wielu polskich miastach. Cóż, jak dla mnie, to na pewno nie jest najlepsza płyta roku, ani nie jest to najlepsza płyta Coldplay. W prawdzie, tytuł idealnie pasuje to piosenek znajdujących się na albumie Ghost Stories - jest melancholijnie i lirycznie. Oczywiście można snuć wnioski, że te wylewane, miłosne żale przez Chrisa Martina związane są z jego rozwodem z Gwyneth Paltrow. Nie zamierzam tutaj robić drugiego Pudelka, ale jak dla mnie "rozwodowa" płyta wyszła słabo, a przecież taki zespół jak Coldplay stać na więcej. Po przesłuchaniu połowy albumu, wskazane jest wypicie mocnej kawy. Jedynie kawałek "Magic" przykuł moją uwagę. Niestety w dalszej części Ghost Stories wcale nie jest lepiej. Za wyjątkiem "A Sky Full of Stars" - jedynego, żywego utworu na płycie, piosenki utrzymane są w jednej, smętnej tonacji.
Utwory warte uwagi: "Magic", "A Sky Full of Stars", "All Your Friends" i "Ghost story" (deluxe version)
Ocena: 4.5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz