sobota, 23 listopada 2013

Melancholia na weekend


Porcja muzyki na dziś to indie w wersji folk. Pewnie niektórzy z Was kojarzą artystów takich jak Damien Rice, Bon Iver czy James Vincent McMorrow. Jeśli lubicie od czasu do czasu posłuchać wolniejszych kawałków, często sentymentalnych, którym prawie zawsze towarzyszy gitara, to polecam także twórczość Alexi Murdocha. 


Prawdopodobnie wielu z Was nieświadomie spotkała się z jego muzyką, gdyż wiele jego utworów było użytych w soundtrackach do filmów czy seriali (Życie na fali, Skazany na śmierć, Chirurdzy, Dr House, Pamiętniki wampirów, Bez śladu). 




Murdoch urodził się w Wielkiej Brytanii, studiował w Stanach Zjednoczonych, a obecnie mieszka w Niemczech. Od początku kariery jego muzyka była przesiąknięta melancholią oraz wpływami lo-fi. 
Lo-fi to sposób nagrywania muzyki, cechujący się niską jakością nagrań, spowodowany brakiem środków finansowych lub stosowany w celach artystycznych do uzyskania oryginalnego brzmienia odrębnego od mainstreamowego.



Czym charakteryzuje się muzyka Alexi Murdocha? Przede wszystkim nierzucającą się w oczy gitarą akustyczną, relaksującą melodią, a także łagodnym i czułym wokalem. Wydany w 2006 roku album pt. Time Without Consequence to jedenaście doskonale skomponowanych utworów. Prawie 60 minut aksamitnych dźwięków wręcz idealnych na chłodne, jesienne wieczory. 




"Orange Sky" - jedna z najbardziej rozpoznawalnych piosenek Murdocha; tutaj w wykonaniu live

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz